go przyciągały. Chudy, z zapadniętą piersią Hindus, z siwiejącym wąsem, oderwał się od kolumny i tchnął czosnkiem:<br>- Mam zakazany towar: "Sekrety Czarnej Pagody'' i "Noce Indyjskie'', mam i fotosy, trzydzieści klasycznych pozycji.<br>Wzruszył ramionami. Hindus zaglądał mu w oczy łzawo.<br>- Sab, a może adres pięknych dziewcząt?<br>Z przyzwyczajenia, żeby nie zabijać nadziei w oczach błyszczących głodem, zbył go:<br>- Nie, nie dzisiaj. Innym razem.<br>Handlarz zgiął się w pokłonie. Wyglądało, że pod ciężarem ogromnego turbana złamie mu się chuda, żylasta szyja.<br>W cukierni zdjęto zasłony, słońce wpadając przez okna prześwietlało ławice niebieskawych dymów papierosowych. Wentylatory nie szumiały, więc gwar głosów rozpadał się