Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
Wdeptali ją w ziemię,
systematycznie, jak znużeni robotnicy udeptujący klepisko. Nie
pozostało nic. Ani śladu. Stara przestała istnieć w jakiś taki
naturalny sposób. Po prostu wrosła w ziemię, z której się zrodziła, na
której żyła. A Rabin to wszystko widział. Widział i dalej mówił:
- Pod żadnym pozorem nie należy nikogo zabijać.
- Nawet w takich chwilach? - zapytałem go.
- Nawet. To nie są ludzie. A mój naród nie ginie, tylko cierpi.
- Ale do zwierząt, które atakują człowieka, też się strzela.
- Zabija się tylko dla jedzenia. Po to, żeby żyć.
- No właśnie. Teraz też trzeba zabijać po to, żeby żyć.
- Mój naród przeżywa upadek
Wdeptali ją w ziemię,<br>systematycznie, jak znużeni robotnicy udeptujący klepisko. Nie<br>pozostało nic. Ani śladu. Stara przestała istnieć w jakiś taki<br>naturalny sposób. Po prostu wrosła w ziemię, z której się zrodziła, na<br>której żyła. A Rabin to wszystko widział. Widział i dalej mówił:<br> - Pod żadnym pozorem nie należy nikogo zabijać.<br> - Nawet w takich chwilach? - zapytałem go.<br> - Nawet. To nie są ludzie. A mój naród nie ginie, tylko cierpi.<br> - Ale do zwierząt, które atakują człowieka, też się strzela.<br> - Zabija się tylko dla jedzenia. Po to, żeby żyć.<br> - No właśnie. Teraz też trzeba zabijać po to, żeby żyć.<br> - Mój naród przeżywa upadek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego