młodzież. Po wykonaniu tego zabójstwa, na osobie rosyjskiego pułkownika Sudiejkina, on - Sergiusz Degajew rzeczywiście wymknął się z pogoni, gdy Stasza, to jest Stanisław Kunicki, został powieszony na stoku warszawskiej Cytadeli... Przedtem na rozprawie z uwielbieniem mówił o swoim "bogu" - Siergieju, że sądzi tak, jak on, że każdy uczciwy człowiek musi zabijać dla dobra sprawy. A słysząc oskarżycielskie mowy, nie czekał, aż weźmie go w obronę adwokat Anc czy Nowodworski, lecz sam protestował przeciw szkalowaniu terroryzmu. - "Oto przedstawiani jesteśmy jako ludzie łaknący krwi, przekonania uznaje się za szkodliwe, postępki za zbrodnie. To nie zbrodnie, to spełnienie świętego obowiązku. Nacisk konieczności zmusił nas