Szli i jechali brudni, obdarci z opuszczonymi głowami. Przypomniała nam się podobna sytuacja, jak nasi uciekinierzy uciekali na wschód przed Niemcami w 1939 roku. Historia lubi się powtarzać. A nad drogą latały sobie swobodnie myśliwce angielskie i kanadyjskie, ostrzeliwały tę zgraję z karabinów maszynowych i zrzucali na nich małe bombki, zabijając krowy, konie no i tych barbarzyńców, rozwalali obładowane żywnością i innymi zrabowanymi dobrami wózki i wozy. A dla więźniów otworzyło się istne Eldorado, zabierali z tych wozów zboże, mąkę, kaszę, cukier, fasolę, kapustę, a z zabitych koni i krów wycinali kawałki mięsa. A SS-mani strzelali wprost do więźniów, zwłaszcza