Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
mogłeś tylko urzędnikiem na poczcie zostać, dla Polaków wakansów po gimnazjach nie było - Apuchtin nie puszczał. Musiałam przecie, roślinę zakładając, myśleć o tym, żeby dzieci na pocztarków nie wykierować.
Adam wzdychał.
- Pycha, ambicja niepohamowana... nic z serca! Polska tyle ciebie obchodzi, co psa piąta noga; powróciłaś tu z pychy, bo zachciało się syna na paniczyka hodować i starym znajomym sobole, w Rosji kupione, pokazać.
Wydęła wargi.
- Ach, jaka zbrodnia, ach, jak unicestwił! Sobole warszawskim kumoszkom pokazać nie grzech. I syna także nie grzech promować na coś lepszego. Żebym pozwoliła tobie wtenczas w Rosji zostać, jak purchawka rozdąłbyś się i pękł. A
mogłeś tylko urzędnikiem na poczcie zostać, dla Polaków wakansów po gimnazjach nie było - Apuchtin nie puszczał. Musiałam przecie, roślinę zakładając, myśleć o tym, żeby dzieci na &lt;orig&gt;pocztarków&lt;/&gt; nie wykierować. <br>Adam wzdychał. <br>- Pycha, ambicja niepohamowana... nic z serca! Polska tyle ciebie obchodzi, co psa piąta noga; powróciłaś tu z pychy, bo zachciało się syna na paniczyka hodować i starym znajomym sobole, w Rosji kupione, pokazać. <br>Wydęła wargi. <br>- Ach, jaka zbrodnia, ach, jak unicestwił! Sobole warszawskim kumoszkom pokazać nie grzech. I syna także nie grzech promować na coś lepszego. Żebym pozwoliła tobie wtenczas w Rosji zostać, jak purchawka rozdąłbyś się i pękł. A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego