trochę tak jak w hipermarkecie. Wyruszył w poszukiwaniu inności, a jego umysł kurczowo trzyma się tego, co znane. Żeby oswoić obcość, porównywał i łączył. Pilota z filmem, lotnisko z książką, Pahargandż z hipermarketem.<br>Tyle że ta wielka wystawa w Indiach jest Megatotalnym Marketem. Wszechogarniającym, choć nie wszystkie elementy są perfidną zachętą do kupna jak na Zachodzie. Bodźce są też dużo silniejsze, mimo że niezaprojektowane przez jego kolegów z agencji reklamowych. Kaskady obrazów, zapachów, postaci podążających w nieznanych celach w niejasnych kierunkach. Wielka łamigłówka, którą trzeba rozgryźć.<br>Namiastka europejskości dla świeżo przybyłych to Connaught Place, wielkie rondo otoczone postkolonialnymi budynkami. Strefa aklimatyzacji