i bębenków, i ruchami rąk i całego ciała jakby kogoś przywoływała, wzywała, stęskniona i spragniona, a potem uklękła z pochyloną nisko głową na przykrytym dywanami podwyższeniu, i znów rozległy się dźwięki muzyki, tym razem żywiej i głośniej, i wbiegł truchtem osiołek, i węszył chwilę, i widać poczuł tę przenikliwą woń zachęty, bo zbliżył się do dziewczyny, polizał ją, a potem zakrył ją niemal całą, wspiąwszy się i oparłszy przednie nogi na jej ramionach, a ona sięgnęła za siebie, i pomagała mu ręką, i pojękując, przyjmowała go w siebie, i poruszała biodrami, tak że zdołał się w nią wcisnąć i ku mojemu