Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Okazja pojawiła się sama i nie mogłam się powstrzymać.
- Pewnie, że tak. Przecież mają zęby.
Gdy to mówiłam, już widziałam, że ta kobieta ma sztuczną szczękę. Ale nie umiałam się już zatrzymać. Diabeł we mnie wstąpił. Nie mogę ścierpieć, że ludzie są uprzejmi dla bliskich i znajomych, a wobec obcych zachowują się prostacko. Będę ostra i opryskliwa. Muszę się buntować.

magda@nous.czyli.umysł
To niewielki bunt przekomarzać się z jakąś nieznajomą w sklepie. Ale mogę sobie wyobrazić, że poważna przyczyna przynosi czasem błahy skutek. Dlaczego właściwie chcesz się buntować? Czy tak bardzo Cię drażni prymitywizm codziennych kontaktów między obcymi?

marek@kosmos
Okazja pojawiła się sama i nie mogłam się powstrzymać.<br>- Pewnie, że tak. Przecież mają zęby.<br>Gdy to mówiłam, już widziałam, że ta kobieta ma sztuczną szczękę. Ale nie umiałam się już zatrzymać. Diabeł we mnie wstąpił. Nie mogę ścierpieć, że ludzie są uprzejmi dla bliskich i znajomych, a wobec obcych zachowują się prostacko. Będę ostra i opryskliwa. Muszę się buntować.<br><br>magda@nous.czyli.umysł<br>To niewielki bunt przekomarzać się z jakąś nieznajomą w sklepie. Ale mogę sobie wyobrazić, że poważna przyczyna przynosi czasem błahy skutek. Dlaczego właściwie chcesz się buntować? Czy tak bardzo Cię drażni prymitywizm codziennych kontaktów między obcymi?<br><br>marek@kosmos
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego