Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
rozumieniu nieczyste, władztwo
nad wszystkim, co żywe i martwe, a jednak to ich nie odstrasza.
Trzeba podziwiać ich odwagę. Ta nieustępliwość
może w końcu okazać się groźną. My jesteśmy
już zbyt pewni swej siły, oni nie mają nic do stracenia.
Próbują raz po raz i kto wie, czy kiedyś ta zaciekłość
nie trafi na chwilę naszej słabości lub nieuwagi. Wtedy
będziemy zgubieni. Boję się, że wyspa, która jest
najbardziej niedosiężną fortecą, nie oprze się
pewnego dnia nagim kijom i kamieniom młodych plemion.

Za plecami Awaru rozległ się stłumiony, chrapliwy śmiech
Wanyangeri. Ruszyli, a w ciszy brzmiał jeszcze oddalający
się głos mężczyzny
rozumieniu nieczyste, władztwo <br>nad wszystkim, co żywe i martwe, a jednak to ich nie odstrasza. <br>Trzeba podziwiać ich odwagę. Ta nieustępliwość <br>może w końcu okazać się groźną. My jesteśmy <br>już zbyt pewni swej siły, oni nie mają nic do stracenia. <br>Próbują raz po raz i kto wie, czy kiedyś ta zaciekłość <br>nie trafi na chwilę naszej słabości lub nieuwagi. Wtedy <br>będziemy zgubieni. Boję się, że wyspa, która jest <br>najbardziej niedosiężną fortecą, nie oprze się <br>pewnego dnia nagim kijom i kamieniom młodych plemion.<br><br>Za plecami Awaru rozległ się stłumiony, chrapliwy śmiech <br>Wanyangeri. Ruszyli, a w ciszy brzmiał jeszcze oddalający <br>się głos mężczyzny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego