Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Glamour
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
sumienie". To tak, jakby pośród milionów ludzi spotkali się Romeo i Julia. Oszczędzicie sobie gadania po próżnicy i od razu będziecie mogli przejść do rzeczy. Powinienem to opatentować. Spojrzał na sufit, gdzie brzęczało w locie kilka much. (...) Ala nalała sobie rumu do kieliszka. Wypiła go jednym haustem, po czym z zaciekawieniem popatrzyła na Lothara. - Nigdy jeszcze nie widziałam Niemca, który by tak dobrze mówił po polsku. Po co się pan nauczył polskiego? - Bolek nie jest akurat geniuszem, jeśli idzie o języki obce. A poza tym jestem zakochany w waszych rodakach. - Naprawdę? - zdziwiła się. - Mówi się przecież, że moi rodacy to same
sumienie". To tak, jakby pośród milionów ludzi spotkali się Romeo i Julia. Oszczędzicie sobie gadania po próżnicy i od razu będziecie mogli przejść do rzeczy. Powinienem to opatentować. Spojrzał na sufit, gdzie brzęczało w locie kilka much. (...) Ala nalała sobie rumu do kieliszka. Wypiła go jednym haustem, po czym z zaciekawieniem popatrzyła na Lothara. - Nigdy jeszcze nie widziałam Niemca, który by tak dobrze mówił po polsku. Po co się pan nauczył polskiego? - Bolek nie jest akurat geniuszem, jeśli idzie o języki obce. A poza tym jestem zakochany w waszych rodakach. - Naprawdę? - zdziwiła się. - Mówi się przecież, że moi rodacy to same
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego