Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
dostarczyciela gotowizny; moje zachowanie utwierdzało go w tym przekonaniu, gdyż udawałem nowicjusza oszołomionego sukcesem. Łyknąłem koniaku i poszedłem zobaczyć pokój ruletki i bakarata. Przy barku ujrzałem inżyniera Wiatora, który w okresie małżeństwa nie uznawał innej gry poza bridżem, i hazardzistów, jak mówiła mi Wanda, nazywał maniakami; przed Heniem rosła wcale zacna sterta banknotów, jak na amatora grał nader szczęśliwie, "pozdrowienia z Oksymoronu" - szepnąłem nad uchem Henia, obrócił się inżynier i taki uśmiech rozjaśnił jego twarz, jaki widuje się tylko na reklamie pasty do zębów, natychmiast zaproponował przerwę w grze, wstał, zaprowadził mnie do bufetu, po drodze pytając, skąd wiedziałem, że on
dostarczyciela gotowizny; moje zachowanie utwierdzało go w tym przekonaniu, gdyż udawałem nowicjusza oszołomionego sukcesem. Łyknąłem koniaku i poszedłem zobaczyć pokój ruletki i bakarata. Przy barku ujrzałem inżyniera Wiatora, który w okresie małżeństwa nie uznawał innej gry poza bridżem, i hazardzistów, jak mówiła mi Wanda, nazywał maniakami; przed Heniem rosła wcale zacna sterta banknotów, jak na amatora grał nader szczęśliwie, "pozdrowienia z Oksymoronu" - szepnąłem nad uchem Henia, obrócił się inżynier i taki uśmiech rozjaśnił jego twarz, jaki widuje się tylko na reklamie pasty do zębów, natychmiast zaproponował przerwę w grze, wstał, zaprowadził mnie do bufetu, po drodze pytając, skąd wiedziałem, że on
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego