Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
rudery zapomniane przez czas i ludzi. Można go było wziąć za chatynkę z bajki.

Na ganku pod daszkiem stały po bokach ławeczki. W małych okienkach, poprzez muślinowe zazdrostki, przezierały doniczki z kwiatami. Domek należał do trzech sióstr, ciotek Pluja, które go wychowywały, gdyż jego rodzice wkrótce po urodzeniu się chłopca zaczadzieli na śmierć. Trzy stare panny, szczupłe i schludne, ubóstwiały siostrzeńca. Jedna z nich była głuchoniema. Ale nie to stanowiło osobliwość tego domu.

Kiedy wszedłem do mieszkania, już w przedpokoju uderzył mnie skrzek i świergot.

- Chodź, pokażemy ci naszych pupilków - powiedziała jedna z sióstr i zaprowadziła mnie do pokoju.

Na staroświeckich
rudery zapomniane przez czas i ludzi. Można go było wziąć za chatynkę z bajki.<br><br>Na ganku pod daszkiem stały po bokach ławeczki. W małych okienkach, poprzez muślinowe zazdrostki, przezierały doniczki z kwiatami. Domek należał do trzech sióstr, ciotek Pluja, które go wychowywały, gdyż jego rodzice wkrótce po urodzeniu się chłopca zaczadzieli na śmierć. Trzy stare panny, szczupłe i schludne, ubóstwiały siostrzeńca. Jedna z nich była głuchoniema. Ale nie to stanowiło osobliwość tego domu.<br><br>Kiedy wszedłem do mieszkania, już w przedpokoju uderzył mnie skrzek i świergot.<br><br>- Chodź, pokażemy ci naszych pupilków - powiedziała jedna z sióstr i zaprowadziła mnie do pokoju.<br><br>Na staroświeckich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego