Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
ja przecie nie żaden pierekiniec, tylko prosto bezlitosna
ofiara Stalina, Roosevelta i Churchilla, co mnie nasze Krużewniki na
poniemiecką wioskę zamienić kazali. A że ja z tym hardabasem Kargulem w
sąsiedztwo popadł, to już chyba z Twojej woli, bom się dzięki temu w
porę dowiedział, że kto chce drugiemu muchomora zadać, sam on tym jadem
zatruty będzie. I spraw, dobry Panie Boże, żeb' brat mój, Jaśko, ode
mnie głupszy politycznie nie okazał sia".
- A cóż ty, choreńki, czy jak? - krzyczy Marynia, widząc Kaźmierza
klęczącego przy łóżku w długiej koszuli.
- Człek w niebie poratowania szuka, a ta koczerbicha naprzykrza sia -
ofuknął żonę
ja przecie nie żaden pierekiniec, tylko prosto bezlitosna<br>ofiara Stalina, Roosevelta i Churchilla, co mnie nasze Krużewniki na<br>poniemiecką wioskę zamienić kazali. A że ja z tym &lt;orig&gt;hardabasem&lt;/&gt; Kargulem w<br>sąsiedztwo popadł, to już chyba z Twojej woli, bom się dzięki temu w<br>porę dowiedział, że kto chce drugiemu muchomora zadać, sam on tym jadem<br>zatruty będzie. I spraw, dobry Panie Boże, &lt;orig&gt;żeb'&lt;/&gt; brat mój, Jaśko, ode<br>mnie głupszy politycznie nie okazał &lt;orig&gt;sia&lt;/&gt;".<br> - A cóż ty, choreńki, czy jak? - krzyczy Marynia, widząc Kaźmierza<br>klęczącego przy łóżku w długiej koszuli.<br> - Człek w niebie poratowania szuka, a ta &lt;orig&gt;koczerbicha&lt;/&gt; naprzykrza &lt;orig&gt;sia&lt;/&gt; -<br>ofuknął żonę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego