że bywali tu przyzwoici ludzie, nawet wśród tych, co pracowali w komisariatach.<br><br>Ojciec ponownie się zmobilizował do życia, zmienił mieszkanie i nie dostawał już takich zapaści - do czasu, kiedy złapano mamę. Uprzedził też natychmiast swoją matkę, żeby się czym prędzej przeniosła, bo sytuacja jest groźna. Ci przyjaciele ciotki, którzy nas zadenuncjowali i wiedzieli o całej naszej rodzinie, mogli próbować szczęścia, gdzie się da, przekonani, że jeśli tyle osób z dobrej rodziny jest po aryjskiej stronie, to można zarobić. Ciotka się tłumaczyła, że im wierzyła i że to na pewno nie oni nas wydali - przecież jej koleżanka sama jest Żydówką. Dla ojca