Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
produkowane w jego fabryce. Później były pytania o stosunki międzyludzkie w fabryce, o przepis na umiejętne kierowanie kolektywem, o prometejskie uczucia inżynierów wykradających przyrodzie zazdrośnie strzeżone tajniki; odpowiedzi Henia nacechowane były rzeczowością, po każdej inżynier błyskał reklamowym uśmiechem; zakończenie audycji wypadło nader godnie, Wiator powiedział "największą satysfakcją jest dla mnie zadowolenie, jakie odczuwam wiedząc, że dobrze wykonuję swoją robotę", na tle znieruchomiałego Henia (zbliżenie) nadano dziarski fragment z uwertury do Wiktorii i jej huzara. Przekręciłem gałkę telewizora i stwierdziłem "znakomicie, Heniu, wypadłeś... Ale jak do tego doszło?... Nic nie pisałeś, a ja nie mogłem przyjechać", "awaria - na to mi inżynier - jak
produkowane w jego fabryce. Później były pytania o stosunki międzyludzkie w fabryce, o przepis na umiejętne kierowanie kolektywem, o prometejskie uczucia inżynierów wykradających przyrodzie zazdrośnie strzeżone tajniki; odpowiedzi Henia nacechowane były rzeczowością, po każdej inżynier błyskał reklamowym uśmiechem; zakończenie audycji wypadło nader godnie, Wiator powiedział "największą satysfakcją jest dla mnie zadowolenie, jakie odczuwam wiedząc, że dobrze wykonuję swoją robotę", na tle znieruchomiałego Henia (zbliżenie) nadano dziarski fragment z uwertury do Wiktorii i jej huzara. Przekręciłem gałkę telewizora i stwierdziłem "znakomicie, Heniu, wypadłeś... Ale jak do tego doszło?... Nic nie pisałeś, a ja nie mogłem przyjechać", "awaria - na to mi inżynier - jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego