nie przeczą,<br>Patrzył we mnie, jak w oddal - w mgłę ledwo człowieczą...<br>Wierzył w Boga, nie wiedząc, że to - Bóg... Na miedzy<br>Przystawał, by ciąg dalszy snuć owej niewiedzy.<br>A nie bratał się z ciałem, co marło w niedoli -<br>Żył sam w sobie - poza nim... A ono - niech boli...<br>I zadrwiły zeń nagle niegodziwe kości:<br>Nie zniósł wiosny - bez szczęścia, czaru - bez radości...<br>Poraziło go słońce. Przyśniły się zgony...<br>Skroń chylę i całuję łeb, snem pomącony,<br>Twardy, jak głaz, co cierpi z trudem - nie od razu...<br>Kocham upór męczeński - hej! - takiego głazu!...<br><br>A on leży i leży... Muchy grzbiet obsiadły.<br>Brzuchem