Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
sympatii. - Dziękuję, ale w drodze był czas przemyśleć parę spraw. I teraz Oława odpowiada mi nawet bardziej niż Wrocław.
- Wedle woli. Wysadzę was, gdzie chcecie. Na lewym wolicie brzegu, czy na prawym?
- Chciałbym na strzeliński trakt.
- Tedy na lewym. Rozumiem też, że samej miejskiej rogatki wolelibyście uniknąć?
- Wolałbym - przyznał Reynevan, zadziwiony bystrością Polaka. - Jeśli wam to nie wadzi.
- Co mi ma wadzić. Ster lewo na burt, Maryśka. Płyń pod Drozdowy Jaz.
Za Drozdowym Jazem rozciągało się rozległe starorzecze, całe pokryte dywanem żółto kwitnących grążeli. Nad starorzeczem snuła się mgła. Słychać było dalekie odgłosy rozbudzonego już oławskiego podgrodzia - pianie kogutów, ujadanie psów
sympatii. - Dziękuję, ale w drodze był czas przemyśleć parę spraw. I teraz Oława odpowiada mi nawet bardziej niż Wrocław.<br>- Wedle woli. Wysadzę was, gdzie chcecie. Na lewym wolicie brzegu, czy na prawym?<br>- Chciałbym na strzeliński trakt.<br>- Tedy na lewym. Rozumiem też, że samej miejskiej rogatki wolelibyście uniknąć?<br>- Wolałbym - przyznał Reynevan, zadziwiony bystrością Polaka. - Jeśli wam to nie wadzi.<br>- Co mi ma wadzić. Ster lewo na burt, Maryśka. Płyń pod Drozdowy Jaz.<br>Za Drozdowym Jazem rozciągało się rozległe starorzecze, całe pokryte dywanem żółto kwitnących grążeli. Nad starorzeczem snuła się mgła. Słychać było dalekie odgłosy rozbudzonego już oławskiego podgrodzia - pianie kogutów, ujadanie psów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego