Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
go na pastwę rozwścieczonych os.
- Przestaję wierzyć w skuteczność waszych poszukiwań - powiedziała do mnie Hilda. - Robicie to samo, co my już zrobiliśmy i co nie dało żadnego rezultatu. Obejrzymy mauzoleum, szachownicę na kościele w Lubiechowie Górnym, a potem przekona się pan, że ani na krok nie przybliżyliśmy się do rozwiązania zagadki .
Na co pan właściwie liczy, panie Tomaszu?
- Na Klausa - odpowiedziałem szczerze. - Liczę na tajemniczego osobnika, który strzelał w obserwatorium z pistoletu gazowego, a w parku pałacowym odurzył mnie chloroformem. Liczę również na Konrada von Haubitz. Jak pani słyszy - uśmiechnąłem się - nadzieje moje pokładam aż w trzech osobach.
- Nic z tego
go na pastwę rozwścieczonych os. <br>- Przestaję wierzyć w skuteczność waszych poszukiwań - powiedziała do mnie Hilda. - Robicie to samo, co my już zrobiliśmy i co nie dało żadnego rezultatu. Obejrzymy mauzoleum, szachownicę na kościele w Lubiechowie Górnym, a potem przekona się pan, że ani na krok nie przybliżyliśmy się do rozwiązania zagadki &lt;page nr=111&gt;.<br> Na co pan właściwie liczy, panie Tomaszu? <br>- Na Klausa - odpowiedziałem szczerze. - Liczę na tajemniczego osobnika, który strzelał w obserwatorium z pistoletu gazowego, a w parku pałacowym odurzył mnie chloroformem. Liczę również na Konrada von Haubitz. Jak pani słyszy - uśmiechnąłem się - nadzieje moje pokładam aż w trzech osobach.<br>- Nic z tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego