poskrobał się w głowę.<br>- No dobrze, Romciu, ale chyba po fajrancie albo jutro. Nagle Roman odepchnął kolegę.<br>- Odwal się! Odwal! Moje uszanowanie! - ukłonił się dwu panom zdążającym na jego rewir - może tutaj - odsunął krzesło, zobowiązując ich tym do zajęcia wskazanego miejsca - czym mogę panom służyć?<br>Jeden z gości uśmiechnął się zagadkowo: - Ja bym zjadł coś lekkiego.<br>- Proszę bardzo: paszteciki z mózgiem, nóżka cielęca po wiedeńsku, krokiety, omlet z groszkiem, bukiet z jarzyn - wymienił z pamięci, ale widząc, że gość grymaśnie wykrzywia usta, przeszedł do ryb - może łososia z wody, karpia po żydowsku, nie <page nr=194>?<br> To może jaką lekką pieczeń? Cielęca, sznycelek, wątróbka