Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
wsparł obolałą głowę na rękach. Pod ławką ujrzał swoje czarno pocętkowane, spękane do ostatnich granic stopy i ogromny, łzawy smutek spłynął do jego wielkiego przecież serca.
- Umówię się z Puciałłówną na wieczorynkę - szepnął Bocian chrząkając.
- Tak, mnie to nic nie obchodzi - szepnął tragicznie Polek.
- Masz lusterko i puść na nią zająca, bo mnie nie wypada. Polek spełnił prośbę kolegi. Ciepłym okruchem światła dotknął kosmyków koło jej uszu, przebiegł po srebrzystym kołnierzu i zatrzymał się na pierścionku. Puciałłówna obejrzała się z taką pogardą, że biednemu Polkowi lusterko wypadło z rąk i byłoby spadło na ziemię, gdyby nie rozpaczliwa interwencja Bociana.
- Ty, Górale
wsparł obolałą głowę na rękach. Pod ławką ujrzał swoje czarno pocętkowane, spękane do ostatnich granic stopy i ogromny, łzawy smutek spłynął do jego wielkiego przecież serca.<br>- Umówię się z Puciałłówną na wieczorynkę - szepnął Bocian chrząkając.<br>- Tak, mnie to nic nie obchodzi - szepnął tragicznie Polek.<br>- Masz lusterko i puść na nią zająca, bo mnie nie wypada. Polek spełnił prośbę kolegi. Ciepłym okruchem światła dotknął kosmyków koło jej uszu, przebiegł po srebrzystym kołnierzu i zatrzymał się na pierścionku. Puciałłówna obejrzała się z taką pogardą, że biednemu Polkowi lusterko wypadło z rąk i byłoby spadło na ziemię, gdyby nie rozpaczliwa interwencja Bociana.<br>- Ty, Górale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego