Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
zaraz zapłakała dygocząc ramionami. Przed chwilą ukończyła modły i zapewne wydawało się jej, że wszystko już będzie lepiej.
Sekuła milczał idąc obok Jurka i do tej pory nie wyprostował palców zaciśniętych w pięści.
Gdzieś koło Wroniej natłok myśli rozsadzających czaszkę, myśli lub raczej uczuć, wyrwał Jurkowi z gardła słowa: "tam zajączek w polu spał..." Zabrzmiało to tak głupio, że chłopiec przestraszył się. Sekuła spojrzał nań świdrującym, ciężkim wzrokiem.
- Ty, nie wygłupiaj się, dobrze, bubku... - warknął.
- Ja tak mimochodem, znaczy bez udziału woli - jąkał zaczerwieniony po uszy Jurek.
- Masz, widać, bardzo rozpuszczony jęzor, jeśli ci już sam w gębie chodzi.
Sekuła sapnął
zaraz zapłakała dygocząc ramionami. Przed chwilą ukończyła modły i zapewne wydawało się jej, że wszystko już będzie lepiej.<br>Sekuła milczał idąc obok Jurka i do tej pory nie wyprostował palców zaciśniętych w pięści.<br>Gdzieś koło Wroniej natłok myśli rozsadzających czaszkę, myśli lub raczej uczuć, wyrwał Jurkowi z gardła słowa: "tam zajączek w polu spał..." Zabrzmiało to tak głupio, że chłopiec przestraszył się. Sekuła spojrzał nań świdrującym, ciężkim wzrokiem.<br>- Ty, nie wygłupiaj się, dobrze, bubku... - warknął.<br>- Ja tak mimochodem, znaczy bez udziału woli - jąkał zaczerwieniony po uszy Jurek.<br>- Masz, widać, bardzo rozpuszczony jęzor, jeśli ci już sam w gębie chodzi.<br>Sekuła sapnął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego