Śląsku śliczną córkę - Kunegundę. Piękne to było dziewczę. Włosy czarne jak heban i oczy duże, błyszczące odziedziczyła po matce swej, księżniczce niemieckiej. <br>Cieszył się urodą córki książę Bolko i tylko czasami chmurzyło się jego oblicze, gdy przypomniał sobie, że Kunegunda miała złe serce. <br><br>Śmiała się, gdy kot złapał ptaszka, sowa - zajączka, kiedy psy szarpały kota, i klaskała w rączki z uciechy. <br>Próżno żebrak wędrowny wyciągał ręce po jałmużnę do księżniczki. Kazała go przepędzać z zamku i szczuć psami. <br>A był to piękny zamek. Wysoko, bardzo wysoko stał na górze potężny, wielki, niezdobyty! Zbocza góry porastał gęsty las sosnowy. <br>Z wieżyc zamkowych