Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
do płaszcza, gdy wychodził, i wypisywali nieprzyzwoite wyrazy w języku niemieckim i polskim na drzwiach. Za pierwszym figlem ordynans chciał polecieć na policję, ale generał wstrzymał go i rzekł z dumą: - Nie jestem jeszcze tak stary, żebym sam nie mógł sobie poradzić.
Kazał ordynansowi zrobić procę i gdy puszczali mu zajączki, strzelał do nich grochem. Naelektryzował klamkę u swoich drzwi. Raz udał, że wychodzi z domu, wrócił cichcem i chlusnął kubłem wody, gdy przeciągali sznurek. W ten sposób powstała zajadła podjazdowa walka. Ciotka, bezsilna, umierała ze strachu i modliła się. Pewnego dnia (wcześnie rano bliźniaki posmarowali drzwi generała świeżym krowim łajnem
do płaszcza, gdy wychodził, i wypisywali &lt;page nr=131&gt; nieprzyzwoite wyrazy w języku niemieckim i polskim na drzwiach. Za pierwszym figlem ordynans chciał polecieć na policję, ale generał wstrzymał go i rzekł z dumą: - Nie jestem jeszcze tak stary, żebym sam nie mógł sobie poradzić.<br>Kazał ordynansowi zrobić procę i gdy puszczali mu zajączki, strzelał do nich grochem. Naelektryzował klamkę u swoich drzwi. Raz udał, że wychodzi z domu, wrócił cichcem i chlusnął kubłem wody, gdy przeciągali sznurek. W ten sposób powstała zajadła podjazdowa walka. Ciotka, bezsilna, umierała ze strachu i modliła się. Pewnego dnia (wcześnie rano bliźniaki posmarowali drzwi generała świeżym krowim łajnem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego