takim jak ona nie pozostaje nic innego, jak tylko usunąć się w cień. Gdy tedy po jednym i drugim weselu nastąpiło w istocie kilka cichych, pustych i oszczędnych tygodni - uznała skrycie swą młodość za skończoną, a przy sposobności opłakała również nieuniknioną, jak mniemała, utratę przyjaźni pana Toliboskiego. Bowiem jeżeli nie zakocha się on w bratowej, czego oczywiście będzie się musiał wystrzegać, to w każdym razie w bijącym od niej blasku przestanie zauważać drobną Basię. <page nr=16><br>Rzeczy jednak nie poszły tak źle. Przeciwnie, po krótkiej przerwie dawne stosunki znowu się nawiązały, grono przyjaciół zaczęło ponownie się spotykać, już nie w jednym domu, a