wyrzucili wszystko z szaf na podłogę. Ale od tego dokumentu, który ze swoją właścicielką przewędrował pół świata, zaczyna się w tej rodzinie tradycja podtrzymywana po kądzieli.<br> 6. Rodzice trojaczków zawsze w skrytości ducha obawiali się, że dziewczyny mogą zakochać się w tym samym chłopcu. Zdarzyło się akurat odwrotnie. To chłopiec zakochał się w nich trzech naraz. Kolega ze studiów, biedak taki, przychodził na Stołeczną i długo nie mógł się zdecydować. Panny traktowały go chłodno, owszem, pożyczały mu notatki. Były to słynne na roku rękopisy: równiutkie literki, tytuły podkreślone, przejrzyste rysunki, wspaniale podkolorowane. Co tu dużo mówić, trzy ręce to nie to