z taksówki, że jestem obok Mileny Hrabicz na Salwatorze, że przeniosłem się do własnych wizji sprzed sześciu, pięciu lat, które - gdy się nagle potem urwały - zostawiły niewyobrażalną pustkę i nudę. A teraz w nudzie jest kilka, najwyżej kilkanaście godzin antraktu, kilkanaście godzin normalnego życia, którego wspomnienie musi wystarczyć na następny zalew nudy. Jutro, gdy się pożegnamy, nuda znów zamknie się nade mną, jak lustro wody nad tonącym. Tak się przejąłem metaforą, że całą skórą czując topiel, mocno ścisnąłem dłoń Lenki.<br>- Widzisz, po tamtych naszych latach nie umiem odnaleźć się w niczym innym, z nikim innym - to jest cała prawda i nie