Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
podnieść. Robiła to niezgrabnie, więc nie zdążyła. Oprawca w rosnącej furii zaczął ją kopać gdzie popadło: w głowę, brzuch, piersi, żebra. Nauczona doświadczeniem, w odruchu samoobrony kobieta przybrała pozycję embrionalną. Szlochając, błagała:
- Litości, nie bij mnie. Oj, zmiłuj się nade mną! Ja nic złego nie chciałam... Ojejej...
Podczas gdy jej żałosne jęki wzmagały się, a od czasu do czasu z głębi trzewi wyrywał się hamowany okrzyk bólu, mąż raptem przestał zadawać ciosy. Chwiejnie się wyprostował i warknął:
- Nie myśl, że ci daruję, k... Mam dla ciebie coś ekstra. Dzisiaj naprawdę dam ci popalić, zabiję jak najgorszą szmatę. Spalę cię!
Po tych
podnieść. Robiła to niezgrabnie, więc nie zdążyła. Oprawca w rosnącej furii zaczął ją kopać gdzie popadło: w głowę, brzuch, piersi, żebra. Nauczona doświadczeniem, w odruchu samoobrony kobieta przybrała pozycję embrionalną. Szlochając, błagała:<br>&lt;q&gt;- Litości, nie bij mnie. Oj, zmiłuj się nade mną! Ja nic złego nie chciałam... Ojejej...&lt;/&gt;<br>Podczas gdy jej żałosne jęki wzmagały się, a od czasu do czasu z głębi trzewi wyrywał się hamowany okrzyk bólu, mąż raptem przestał zadawać ciosy. Chwiejnie się wyprostował i warknął:<br>&lt;q&gt;- Nie myśl, że ci daruję, k... Mam dla ciebie coś ekstra. Dzisiaj naprawdę dam ci popalić, zabiję jak najgorszą szmatę. Spalę cię!&lt;/&gt;<br>Po tych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego