od kłębiących się chmur. <br>Po "Alkyone" nie zostało nawet śladu.<br>- Nawet śladu nie zostało, jarlu. Ot, kawałeczki takielunku, szmatki jakieś... Więcej nic. <br>Asa Thjazi przerwał opowieść, patrząc na słońce, znikające za lesistymi szczytami Spikeroog. Crach an Craite, zamyślony, nie ponaglał go.<br>- Nie wiada - podjął wreszcie Asa Thjazi - ilu zdołało wyskoczyć, zanim wciągnęło "Alkyone" w tą diabelską chmurę. Ale ilu by nie wyskoczyło, żaden nie przeżył. A nam, chociażeśmy nie szczędzili czasu ni sił, udało się wyłowić jeno dwa trupy. Dwa ciała, wodą unoszone. Jeno dwa. <br>- Czarodziejki - spytał zmienionym głosem jarl - nie było między nimi?<br>- Nie. <br>Crach an Craite milczał długo. Słońce