wyjścia. Zatoczyli się i uczyniwszy kilka kroków, upadli <br>na ziemię, ale było to już poza obrębem murów, <br>które w tejże chwili runęły, spowijając ich <br>obłokiem duszącego pyłu.<br><br>- Powinienem był zginąć - rzekł mężczyzna <br>ponuro wpatrzony w ruinę. - Przepadła praca tylu lat...<br><br>- Uciekajmy - powtórzył Awaru.<br><br>- Dokąd? - rzucił tamten. - Gdzie chcesz <br>uciekać, wyspa zapada się, zewsząd jest morze, czy nie <br>wszystko jedno, gdzie cię dosięgną fale? - zerwał <br>się nagle i wpadłszy pomiędzy gruzy, jął odwalać <br>je rękami w miejscu, gdzie pozostały zagrzebane arkusze.<br><br>W pobliżu zjawiła się gromadka ludzi. Mężczyźni <br>i kobiety nieśli coś ze sobą, inni biegli prowadząc <br>dzieci lub niosąc je na