robiąc przy tym głupie miny i rzucając razem ze swoją walniętą rodzinką tortami. Gdyby były torty, to pewnie bym rzucił, albo raczej zostałbym obrzucony. Na całe szczęście były tylko sałatki. Więc zabrałem się do degustacji, bo ona zawsze robiła świetne sałatki. Nie przejmowałem się szczególnie tym, że właśnie rujnuję dobrze zapowiadający się romans, żrąc ich kolację, wypijając ich wino i opowiadając o dawnych dobrych czasach, kiedy to byliśmy w sobie tak bardzo zakochani. Facet się tylko uprzejmie uśmiechał, może z lekkim zażenowaniem, udawał nawet zainteresowanego tymi moimi opowieściami, zresztą mogły go przecież naprawdę zainteresować, choć właśnie odbierałem mu szansę na kulturalny seks