Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
lazarystów, pozostało mu w spadku nieugaszone pragnienie: poznać absolutnie wszystko, opanować od podstaw cały złożony aparat obcej kultury.
Uczył się z pasją, łykając książki haustem; przeczytane odrzucał jak łupinę. Jak lunatyk po gzymsie sześciopiętrowego gmachu przeszedł nie pośliznąwszy się po cienistych korytarzach wszystkich uniwersytetów Europy.
Wieczorami, unikając gwarnych bulwarów; lubił zapuszczać się w odległe dzielnice robotnicze, oświetlone skąpo rzadkimi ognikami latarń; wsiąkając w mętny, wyświechtany tłum - wpatrywać się w wychudłe, kanciaste twarze, pożółkłe od nędzy, z wysterczającymi kośćmi nad jamami policzków.
W wyniszczonej, szarej twarzy woźnicy majaczył migot szprych i bosych pięt zajeżdżonego rykszy, biegnącego w tej chwili gdzieś po skwarnych zaułkach
lazarystów, pozostało mu w spadku nieugaszone pragnienie: poznać absolutnie wszystko, opanować od podstaw cały złożony aparat obcej kultury.<br>Uczył się z pasją, łykając książki haustem; przeczytane odrzucał jak łupinę. Jak lunatyk po gzymsie sześciopiętrowego gmachu przeszedł nie pośliznąwszy się po cienistych korytarzach wszystkich uniwersytetów Europy.<br>Wieczorami, unikając gwarnych bulwarów; lubił zapuszczać się w odległe dzielnice robotnicze, oświetlone skąpo rzadkimi ognikami latarń; wsiąkając w mętny, wyświechtany tłum - wpatrywać się w wychudłe, kanciaste twarze, pożółkłe od nędzy, z wysterczającymi kośćmi nad jamami policzków.<br>W wyniszczonej, szarej twarzy woźnicy majaczył migot szprych i bosych pięt zajeżdżonego rykszy, biegnącego w tej chwili gdzieś po skwarnych zaułkach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego