zrobić w trzy godziny, a on na to, że to mój problem. No jak mój, to odeszłam - opowiada. - Ale nie upokorzenie jest najgorsze. Ja strasznie tęsknię za Ukrainą. Gdybym się dowiedziała, że mam u siebie pracę, jutro wieczorem byłabym we Lwowie. Ja tu jestem jak roślina wyrwana z ziemi.<br>Wiera zarabia u Ingi 250 dolarów miesięcznie. Utrzymuje z tego całą rodzinę: ojca emeryta, bezrobotnego męża, córkę, której dzienny zarobek wystarcza na chleb, wnuczka, który ciągle choruje, bo zimą prąd i ogrzewanie włączane jest tylko na cztery godziny dziennie. Dziś już trudno im sobie wyobrazić, co by było bez tych pieniędzy. Wiera