wejściu ciężką psychoanalizę dla stwierdzenia tożsamości umysłowej?<br>Vassone uśmiechnęła się kątem ust. <br>- A za tym domkiem - zanuciła - nad brzegiem oceanu, omal na plaży - tam znajdowała się stadnina, i to była moja stadnina, bardzo moja, moje konie, araby, każdy minimum mega. - Spojrzała na Hunta. - Logiki w tym za grosz, prawda?<br>- Zaraz-zaraz...<br>- No właśnie.<br>- Nie miałem pojęcia, że z czwórki był taki mściwy drań. Kiedy on ją zdążył wytresować?<br>- Wtedy, gdy niby bolała go głowa - parsknęła Marina. - Potem wypłaszczyło go i bestia urwała się ze smyczy, zresztą zniknęła przecież sama smycz. Pewnie nie tak to zaplanował. Może chciał nas szantażować. Dziwne, że