Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
nie miał już żadnych wątpliwości. Zbyt wiele słyszał przecież o
tych zwierzętach, aby nie poznać ich teraz po tak znamiennych cechach.
- Kangury! To są kangury! - zawołał podniecony. - Pędźmy!
- Straszylibyśmy je tylko niepotrzebnie, ponieważ nie jesteśmy w tej
chwili przygotowani do łowów - zaoponował Bentley.
Łowcy zwolnili bieg wierzchowców. Tomek posmutniał. Bentley zaraz go
pocieszył:
- Nie żałuj, mój drogi, zmarnowanej okazji. Będziesz miał możność
przyjrzeć się dokładnie podczas łowów różnym gatunkom kangurów.
Tomek zaraz ożywił się i odparł:
- Słyszałem od pana już na statku, że mamy chwytać kangury czerwone,
szare i skalne. Czyżby jeszcze istniały inne gatunki?
Bentley zawsze chętnie gawędził z roztropnym
nie miał już żadnych wątpliwości. Zbyt wiele słyszał przecież o<br>tych zwierzętach, aby nie poznać ich teraz po tak znamiennych cechach.<br> - Kangury! To są kangury! - zawołał podniecony. - Pędźmy!<br> - Straszylibyśmy je tylko niepotrzebnie, ponieważ nie jesteśmy w tej<br>chwili przygotowani do łowów - zaoponował Bentley.<br> Łowcy zwolnili bieg wierzchowców. Tomek posmutniał. Bentley zaraz go<br>pocieszył:<br> - Nie żałuj, mój drogi, zmarnowanej okazji. Będziesz miał możność<br>przyjrzeć się dokładnie podczas łowów różnym gatunkom kangurów.<br> Tomek zaraz ożywił się i odparł:<br> - Słyszałem od pana już na statku, że mamy chwytać kangury czerwone,<br>szare i skalne. Czyżby jeszcze istniały inne gatunki?<br> Bentley zawsze chętnie gawędził z roztropnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego