Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
wzory!
We wnętrzu trupa to grzebanie
to według ciebie szczyt poznania!?
Głupcze, nie widzisz, że już mgiełką
od dawno zaszło mędrca szkiełko?
Że kucające ponad miedzą
baby o Bycie więcej wiedzą,
niż rozgadana ta ferajna
od Kopernika po Einsteina?
Lecz biada ci! Niedoczekanie!
Bytowi krzywda się nie stanie!
Ja, Levy, zaraz Byt ocalę
przez to, że go kompletnie spalę!
Tu wściekłym ruchem, zerwał portret
i z hukiem nim o ziemię cisnął,
po czym z mściwością wręcz okrutną
zaczął nogami deptać płótno,
lecz na plwocinie się poślizgnął.

Z okładem z gulardowej wody
włożonym na rozbitą głowę
w skupieniu ciągnie Stoss wywody
swojej
wzory!<br>We wnętrzu trupa to grzebanie<br>to według ciebie szczyt poznania!?<br>Głupcze, nie widzisz, że już mgiełką<br>od dawno zaszło mędrca szkiełko?<br>Że kucające ponad miedzą<br>baby o Bycie więcej wiedzą,<br>niż rozgadana ta ferajna<br>od Kopernika po Einsteina?<br>Lecz biada ci! Niedoczekanie!<br>Bytowi krzywda się nie stanie!<br>Ja, Levy, zaraz Byt ocalę<br>przez to, że go kompletnie spalę!<br>Tu wściekłym ruchem, zerwał portret<br>i z hukiem nim o ziemię cisnął,<br>po czym z mściwością wręcz okrutną<br>zaczął nogami deptać płótno,<br>lecz na plwocinie się poślizgnął.<br><br>Z okładem z gulardowej wody<br>włożonym na rozbitą głowę<br>w skupieniu ciągnie Stoss wywody<br>swojej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego