Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Wrocławska
Nr: 13.02
Miejsce wydania: Wrocław
Rok: 1999
pół tony. Jeden chłop nie udźwignie - włamywaczy musiało być kilku. Zdaniem polkowickiej dochodzeniówki byli profesjonalistami i dobrze znali wartość kradzionych przedmiotów. Przypuszczalnie działali na zlecenie. Mieczysław Karolewicz, który pomaga panu Tadeuszowi usuwać szkody, na chwilę odrywa się od roboty, by oprowadzić nas po wnętrzu świątyni. Na ściankach ambony został tylko zarys apostołów, resztki nadgryzionego przez korniki drewna, które nie dało się oderwać razem z płaskorzeźbami. Wyżej przybita do ściany rama, z której wyjęto bezcenny obraz. Policjantów powiadomił proboszcz, który przyszedł rano odprawić mszę i zastał wyważone drzwi. Natychmiast przywieziono psy tropiące, ale szybko zgubiły trop. Na ślady linii papilarnych włamywaczy nie
pół tony. Jeden chłop nie udźwignie - włamywaczy musiało być kilku. Zdaniem polkowickiej dochodzeniówki byli profesjonalistami i dobrze znali wartość kradzionych przedmiotów. Przypuszczalnie działali na zlecenie. Mieczysław Karolewicz, który pomaga panu Tadeuszowi usuwać szkody, na chwilę odrywa się od roboty, by oprowadzić nas po wnętrzu świątyni. Na ściankach ambony został tylko zarys apostołów, resztki nadgryzionego przez korniki drewna, które nie dało się oderwać razem z płaskorzeźbami. Wyżej przybita do ściany rama, z której wyjęto bezcenny obraz. Policjantów powiadomił proboszcz, który przyszedł rano odprawić mszę i zastał wyważone drzwi. Natychmiast przywieziono psy tropiące, ale szybko zgubiły trop. Na ślady linii papilarnych włamywaczy nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego