i okryte kurzem;<br> Nikt nie znał jej imienia,<br> Jej znoju, ani cienia,<br> Jej nocy, ani dnia,<br> Co tętniąc, za nią gna...<br><br>Gdy rumak ją zobaczył - dreszcz mu zbiegł po sierści,<br> Snać nie zaznał śmierci,<br>Gdy rycerz ją zobaczył - serce w nim zawrzało,<br> Snać kochał za mało -<br>Zwróciła nań swe oczy, żarzące się złudnie,<br>Że cały aż zapłonął jak w samo południe:<br> I duszą, i żelazem,<br> I myślą swą zarazem -<br> Wyciągnął do niej dłoń,<br> Aby podeszła doń.<br><br>- Jestem tą, co na ziemi wyznacza mogiły,<br> Szukam Szaławiły,<br>Czyś go czasem, rycerzu, nie spotkał po drodze -<br> W słonecznej pożodze?<br>Miał bliznę wpoprzek twarzy od szwedzkiego