Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
noża!

W zgrozach izby piwnicznej, śniąc kątem w noc słotną,
Robot tuli w objęciu dziewkę bezrobotną
I dłonią, jak spiżowym dąsów poskramiakiem,
Zmusza pierś do układów z miłości straszakiem.

A w kawiarni Kolektyw ze złotym zegarkiem,
We fraku, posmutniałym od niezgody z karkiem,
Z burżujką, co się pudrem w pusty zaświat śnieży,
Tańczy tango dlatego, że mu się należy.

Pan minister na balu w gronie dziennikarzy,
Dbając, by w własnej twarzy było mu do twarzy,
Z uśmiechem, który pilnie przygotował w domu,
Twierdzi, że... nie odbiera nadziei nikomu.

Po smugach od latarni i po srebrnym błocie,
Ślubując śpiewną grdykę społecznej zgryzocie
noża!<br><br> W zgrozach izby piwnicznej, śniąc kątem w noc słotną,<br> Robot tuli w objęciu dziewkę bezrobotną<br> I dłonią, jak spiżowym dąsów poskramiakiem,<br> Zmusza pierś do układów z miłości straszakiem.<br><br>A w kawiarni Kolektyw ze złotym zegarkiem,<br>We fraku, posmutniałym od niezgody z karkiem,<br>Z burżujką, co się pudrem w pusty zaświat śnieży,<br>Tańczy tango dlatego, że mu się należy.<br><br> Pan minister na balu w gronie dziennikarzy,<br> Dbając, by w własnej twarzy było mu do twarzy,<br> Z uśmiechem, który pilnie przygotował w domu,<br> Twierdzi, że... nie odbiera nadziei nikomu.<br><br>Po smugach od latarni i po srebrnym błocie,<br>Ślubując śpiewną grdykę społecznej zgryzocie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego