Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
zdrowotnymi, i wrócił do kraju. Początkowo, nagabywany licznymi pytaniami, jak mu tam było, co widział, czym się zachwycił, odpowiadał, że świetnie, że pięknie, ale z czasem coraz mniej chętnie wracał do tych tematów. Na kilka miesięcy przed śmiercią zwierzył mi się, że dręczą go nocne koszmary i że z lękiem zasypia, wiedząc, że obudzi się ze snu przerażony, spocony i drżący. Lekceważyłem te wszystkie jego narzekania, gdyż wiedziałem, że jest przewrażliwiony, przeczulony, że jego dusza powinna właściwie tkwić w zupełnie innym ciele. Wilek miał do mnie zaufanie i chociaż krył w sobie różne niespodzianki, dużo mówił mi o sobie. Byłem jednak
zdrowotnymi, i wrócił do kraju. Początkowo, nagabywany licznymi pytaniami, jak mu tam było, co widział, czym się zachwycił, odpowiadał, że świetnie, że pięknie, ale z czasem coraz mniej chętnie wracał do tych tematów. Na kilka miesięcy przed śmiercią zwierzył mi się, że dręczą go nocne koszmary i że z lękiem zasypia, wiedząc, że obudzi się ze snu przerażony, spocony i drżący. Lekceważyłem te wszystkie jego narzekania, gdyż wiedziałem, że jest przewrażliwiony, przeczulony, że jego dusza powinna właściwie tkwić w zupełnie innym ciele. Wilek miał do mnie zaufanie i chociaż krył w sobie różne niespodzianki, dużo mówił mi o sobie. Byłem jednak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego