o tym, co zrobić z dzieckiem, co już dzieckiem być przestało. Właściwie na wszelkiego rodzaju rozmowy uświadamiające jest za późno. Rozjuszony ojciec, węsząc jakiegoś młodego samca, młodego wilka, psa lub psa dwa w pobliżu swojej córki, tej słodkiej małej córeczki tatusia, przysięga, że go zabije, i uspokojony, rozgrzany własną odwagą, zasypia snem sprawiedliwego.<br>Wtedy matka kryje twarz w poduszkę i płacze cichymi, choć obfitymi łzami, bo domyśla się, że jej córka zgotuje sobie ciężki los. Równie ciężki, jak zgotowała sobie ona. Matka wie, że choćby nie wiem jak ostrzegała córkę, ta i tak jej nie posłucha, podobnie jak ona nie posłuchała