Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
przykrywającym ogon, w krótkich spodenkach, pantoflach i w peruce, aby mu rogów znać nie było; zjawia się przed murarzem, kłania się kapeluszem i doprasza się do spółki.
Murarz poznał diabła, ale tak zawziął się do roboty, że już na nic nie zważał. Zaczynają rozprawiać o moście, grzeczny jegomość z daleka zatrąca, że na tę i tamtą trudność znajdzie radę, ale chciałby mieć jakąś korzyść ze spółki.
- Czego chcesz? - pyta murarz.
- E, niewiele, na małym przestanę. Gdy most ukończymy, zabiorę sobie pierwszą istotę żyjącą, która po nim przejdzie.
- Zgoda! - zawołał murarz, niewiele myśląc o warunkach, bo aż się palił do roboty.
Jak
przykrywającym ogon, w krótkich spodenkach, pantoflach i w peruce, aby mu rogów znać nie było; zjawia się przed murarzem, kłania się kapeluszem i doprasza się do spółki. <br>Murarz poznał diabła, ale tak zawziął się do roboty, że już na nic nie zważał. Zaczynają rozprawiać o moście, grzeczny jegomość z daleka zatrąca, że na tę i tamtą trudność znajdzie radę, ale chciałby mieć jakąś korzyść ze spółki. <br>- Czego chcesz? - pyta murarz. <br>- E, niewiele, na małym przestanę. Gdy most ukończymy, zabiorę sobie pierwszą istotę żyjącą, która po nim przejdzie. <br>- Zgoda! - zawołał murarz, niewiele myśląc o warunkach, bo aż się palił do roboty. <br>Jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego