Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
go przykładowo rzucić na bagażnik. Mam wóz, podwiozę was. Pana i rower.
- O co właściwie chodzi? - westchnął.
- To trochę złożona sprawa. Na dłuższą rozmowę. - Przechyliła głowę na bok, co w zupełności wystarczyło do wyrażenia niemej prośby.
- Moje kontakty z wojskiem - dźwignął się niespiesznie - nabrały ostatnio jednostronnego charakteru. Nie jest pani zatroskaną mamą, jest pani w mundurze, stara się być miła... Jak niby mam to rozumieć?
- Można jaśniej?
- Nowy prokurator, nowa taktyka, tak? Trzeba przyznać, że oryginalna. Miło się z panią rozmawia, pani porucznik. Ale pozwoli pani, że obiad zjem sam. A teraz panią pożegnam.
Pokiwała głową, podniosła się i nie próbując
go przykładowo rzucić na bagażnik. Mam wóz, podwiozę was. Pana i rower.<br>- O co właściwie chodzi? - westchnął.<br>- To trochę złożona sprawa. Na dłuższą rozmowę. - Przechyliła głowę na bok, co w zupełności wystarczyło do wyrażenia niemej prośby.<br>- Moje kontakty z wojskiem - dźwignął się niespiesznie - nabrały ostatnio jednostronnego charakteru. Nie jest pani zatroskaną mamą, jest pani w mundurze, stara się być miła... Jak niby mam to rozumieć?<br>- Można jaśniej?<br>- Nowy prokurator, nowa taktyka, tak? Trzeba przyznać, że oryginalna. Miło się z panią rozmawia, pani porucznik. Ale pozwoli pani, że obiad zjem sam. A teraz panią pożegnam.<br>Pokiwała głową, podniosła się i nie próbując
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego