Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1993
tam był na pewno. Uciekł spod kul. Chodzi o to, aby go przerzucić na Zachód. Pan rozumie, tutaj stale grozi mu śmierć. Jego mogą w każdej chwili, ot! - i ksiądz Szotarski pstryknął nad filiżanką palcami.
Znów zapadło milczenie. Wuj Florenty patrzył na ojca, ale nie uśmiechał się. Wszyscy trzej siedzieli zatroskani i poważni nad rzeźbionymi kieliszkami i filiżankami z kawą. Daleko, za białym sadem, szczekały psy.
- Chodzi o porucznika Ładę - odezwał się w końcu ksiądz. - To, oczywiście, nie jest prawdziwe nazwisko. On w naszej okolicy mieszka kątem, pracuje dorywczo, ale dłużej tak żyć nie może jak zaszczuty pies! Chodzi o jak
tam był na pewno. Uciekł spod kul. Chodzi o to, aby go przerzucić na Zachód. Pan rozumie, tutaj stale grozi mu śmierć. Jego mogą w każdej chwili, ot! - i ksiądz Szotarski pstryknął nad filiżanką palcami.<br>Znów zapadło milczenie. Wuj Florenty patrzył na ojca, ale nie uśmiechał się. Wszyscy trzej siedzieli zatroskani i poważni nad rzeźbionymi kieliszkami i filiżankami z kawą. Daleko, za białym sadem, szczekały psy.<br>&lt;page nr=22&gt; - Chodzi o porucznika Ładę - odezwał się w końcu ksiądz. - To, oczywiście, nie jest prawdziwe nazwisko. On w naszej okolicy mieszka kątem, pracuje dorywczo, ale dłużej tak żyć nie może jak zaszczuty pies! Chodzi o jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego