Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 01.03 (1)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
nie żal?".

Miałem zaszczyt poznać pana Jaromira Vejvodę osobiście dwa lata przed jego śmiercią. Spotkał się ze mną w Zbraslaviu nienagannie ubrany starszy pan po osiemdziesiątce i przy kawie (alkoholu nie pił, palił za to straszliwie ilości papierosów) podał swoją wersję narodzin sławnej melodii. Jak twierdził, inspiratorem był burmistrz miasteczka, zatroskany o repertuar orkiestry mającej grać na weselu jego córki. - Jaromirze, zróbcie to dla mnie, dla dziecka, napiszcie coś pod nogę! "Modrzańska polka" wpadła w ucho znanego akordeonisty berlińskiego, który jak raz gościł w Zbraslaviu i który melodię zwyczajnie wziął i wywiózł. Reszta opowieści pokrywała się z wersją oficjalną. Na pytanie
nie żal?".<br><br>Miałem zaszczyt poznać pana Jaromira Vejvodę osobiście dwa lata przed jego śmiercią. Spotkał się ze mną w Zbraslaviu nienagannie ubrany starszy pan po osiemdziesiątce i przy kawie (alkoholu nie pił, palił za to straszliwie ilości papierosów) podał swoją wersję narodzin sławnej melodii. Jak twierdził, inspiratorem był burmistrz miasteczka, zatroskany o repertuar orkiestry mającej grać na weselu jego córki. - Jaromirze, zróbcie to dla mnie, dla dziecka, napiszcie coś pod nogę! "Modrzańska polka" wpadła w ucho znanego akordeonisty berlińskiego, który jak raz gościł w Zbraslaviu i który melodię zwyczajnie wziął i wywiózł. Reszta opowieści pokrywała się z wersją oficjalną. Na pytanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego