Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
i powoli rozumując snuli takie i owakie, ponure mniemania a domysły.
Wszyscy zaś godzili się w jednym: iż Kaźmirek padł ofiarą możnego gniewu pana Czartkowskiego Najspokojniej przyjął tę wieść Derkacz. Nawet jakiś nieznany, szczególnego wyrazu uśmiech wybłąkał się z cienia jego wąsów, gdy sąsiad Partyka przybiegł z nią do kuźni, zatroskany i do cna przejęty.
- Widziało mi się od jakiegoś czasu - przemówił wysłuchawszy - że i taka rzecz być może... Widziało mi się tak, odkąd Kaźmirek w to pisanie wdał się... niby w tę skargę na dzierżawcę!... Pamiętacie chyba, Partyka, co mówiłem owej niedzieli w karczmie...
121
- No, dyć byłem...
- Te były
i powoli rozumując snuli takie i owakie, ponure mniemania a domysły.<br>Wszyscy zaś godzili się w jednym: iż Kaźmirek padł ofiarą możnego gniewu pana Czartkowskiego Najspokojniej przyjął tę wieść Derkacz. Nawet jakiś nieznany, szczególnego wyrazu uśmiech wybłąkał się z cienia jego wąsów, gdy sąsiad Partyka przybiegł z nią do kuźni, zatroskany i do cna przejęty.<br>- Widziało mi się od jakiegoś czasu - przemówił wysłuchawszy - że i taka rzecz być może... Widziało mi się tak, odkąd Kaźmirek w to pisanie wdał się... niby w tę skargę na dzierżawcę!... Pamiętacie chyba, Partyka, co mówiłem owej niedzieli w karczmie...<br> 121<br>- No, dyć byłem...<br>- Te były
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego