wrzał i bulgotał i nie mógł się ukoić.<br>- Czy ci to wystarczy? - zapytał Adam po raz drugi. Jeszcze tamten nie zdążył odpowiedzieć, gdy wtem Adam, jakby niespodzianie ujrzał coś dziwnego przed sobą, podniósł rękę, jak ktoś, co nakazuje milczenie <page nr=34>.<br> Patrzono na niego ze zdumieniem.<br>A on rozmyślał przez chwilę w zatroskanym milczeniu, co piękne jego czoło poorało zmarszczkami; coś w sobie rozważał, coś sobie przypominał. Po chwili, jak gdyby obudzony z przykrego snu, zaczął mówić powoli i ściszonym głosem:<br>- Słuchaj, Zbyszek... I ja ci mogę dać słowo, że to nie Józek zabrał ci pióro...<br>- Skąd wiesz? - zapytał hardo Zbyszek.<br>- Skąd wiem