Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
krzaki dzikich porzeczek. Kiedy uniósł oczy, nieznajomy człowiek, dziwnie wysoki i ciemny w tym przedwieczornym świetle, energicznym krokiem odchodził w stronę lasu. Krywko chciał krzyknąć, pragnął uczynić coś takiego, co by zatrzymało obcego człowieka. Ale nie zawołał, patrzył milcząco, jak obcy wchodzi pomiędzy drzewa, niknie w burym cieniu leśnym. Właśnie zawrzała na nowo walka przed Puszkarnią, tym razem już bez reguł i zwyczajów rycerskich, po prostu na pięści, kamienie oraz noże, gdy wpadł pomiędzy żołnierzy rozgorączkowany, nieprzytomny Polek.
- Chłopaki, chłopaki! Jest!
- Co? Kto?
- Jest! Sam widziałem! Jest! Człowiek!
- Gdzie? - spytał zdyszany Łapa. - Przywidziało ci się?
- Nie. Jak Boga kocham. Taki ogromny
krzaki dzikich porzeczek. Kiedy uniósł oczy, nieznajomy człowiek, dziwnie wysoki i ciemny w tym przedwieczornym świetle, energicznym krokiem odchodził w stronę lasu. Krywko chciał krzyknąć, pragnął uczynić coś takiego, co by zatrzymało obcego człowieka. Ale nie zawołał, patrzył milcząco, jak obcy wchodzi pomiędzy drzewa, niknie w burym cieniu leśnym. Właśnie zawrzała na nowo walka przed Puszkarnią, tym razem już bez reguł i zwyczajów rycerskich, po prostu na pięści, kamienie oraz noże, gdy wpadł pomiędzy żołnierzy rozgorączkowany, nieprzytomny Polek.<br>- Chłopaki, chłopaki! Jest!<br>- Co? Kto?<br>- Jest! Sam widziałem! Jest! Człowiek!<br>- Gdzie? - spytał zdyszany Łapa. - Przywidziało ci się?<br>- Nie. Jak Boga kocham. Taki ogromny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego