firmy: "Składajcie ofertę na pięćdziesiąt dwa pięćdziesiąt !"<br>- To jest dopiero urzędowanie! To ja rozumiem. Nu tak, serdeńko, jużeś zarobił na ten chlebuś z kawiorem, więc... Że za okienkiem czekają, że patrzą? Patrz pan na nich także! Patrz pan jak przez siwą mgiełkę, jak przez Dziennik Ustaw, aż oczy spuszczą i zawstydzą się, ciemne niam-niamy, że nie znają kawioru!<br>Na palce nawet się wspiął, by lepiej widzieć całe to tałatajstwo. Był samą pogardą dla tych tam w ogonkach za numerkami, pogardą nieomal kapłańską, i Szczęsny uczuł wstyd na policzkach, że plunąć w tę gębę nie może, że znów musi kark zgiąć