Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
ich trupi smród, nigdy tego zapachu nie zapomnę, zawsze go rozpoznam, on całe życie za mną chodzi, zapach gnijących zębów, skisłego potu i moczu. Jakaś kobieta szła prosto na mnie - przeniknęła przeze mnie, nie zatrzymując się, i cały czas patrzyła tylko na szary bruk, i odeszła. Odchodzili stamtąd tacy cisi, zawstydzeni tym, że w ogóle są, i przepraszali za to, że trzeba o nich pamiętać, po prostu sobie poszli, wypłoszeni tym tańcem, wszyscy, których pamiętam, i ci, których nie pamiętam i nie widziałam, chociaż umierali tuż obok mnie. Stałam taka ogłupiała, i nie wiedziałam, co ze sobą zrobić, i nagle zobaczyłam
ich trupi smród, nigdy tego zapachu nie zapomnę, zawsze go rozpoznam, on całe życie za mną chodzi, zapach gnijących zębów, skisłego potu i moczu. Jakaś kobieta szła prosto na mnie - przeniknęła przeze mnie, nie zatrzymując się, i cały czas patrzyła tylko na szary bruk, i odeszła. Odchodzili stamtąd tacy cisi, zawstydzeni tym, że w ogóle są, i przepraszali za to, że trzeba o nich <page nr=30> pamiętać, po prostu sobie poszli, wypłoszeni tym tańcem, wszyscy, których pamiętam, i ci, których nie pamiętam i nie widziałam, chociaż umierali tuż obok mnie. Stałam taka ogłupiała, i nie wiedziałam, co ze sobą zrobić, i nagle zobaczyłam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego