Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 40
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
są do mody warszawskiej. Na narty tutaj już nie przyjeżdżam, ponieważ po pierwsze - jest dziki tłum, a po drugie - ceny są zbliżone do tych we Francji, Austrii czy Włoszech. W związku z tym najczęściej jeżdżę na dwa tygodnie w Alpy. Tęsknię za tym, co było dawniej. Dla mnie Zakopane było zawsze miastem studentów oraz artystów i ludzi kultury, którzy nadawali ton temu miejscu. Dzisiaj jest inaczej. Teraz przyjeżdżają tu biznesmeni z kasą, bez większego obycia. A ja uciekam od tego. Kiedyś uwielbiałem chodzić po Tatrach, ale trudno stać w kolejce na Giewont. W pewnym sensie jednak rozumiem ludzi mieszkających tutaj na
są do mody warszawskiej. Na narty tutaj już nie przyjeżdżam, ponieważ po pierwsze - jest dziki tłum, a po drugie - ceny są zbliżone do tych we Francji, Austrii czy Włoszech. W związku z tym najczęściej jeżdżę na dwa tygodnie w Alpy. Tęsknię za tym, co było dawniej. Dla mnie Zakopane było zawsze miastem studentów oraz artystów i ludzi kultury, którzy nadawali ton temu miejscu. Dzisiaj jest inaczej. Teraz przyjeżdżają tu biznesmeni z kasą, bez większego obycia. A ja uciekam od tego. Kiedyś uwielbiałem chodzić po Tatrach, ale trudno stać w kolejce na Giewont. W pewnym sensie jednak rozumiem ludzi mieszkających tutaj na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego